Rozmowy kwalifikacyjne w Capita (Polska) Sp. z o.o

Moje relacja:

Trochę stresowałam się przed rozmową kwalifikacyjną w Capicie, bo wiedziałam, że dużą wagę przywiązują tam do znajomości angielskiego. I faktycznie, ten angielski pojawił się już na etapie rozmowy przez telefon, ale pytania akurat były dosyć łatwe. O doświadczenie, czemu chcę pracować w tej firmie itd. I poszło mi chyba na tyle dobrze, że zaprosili mnie potem do ich siedziby. Tam były testy specjalistyczne, tzn. znowu po angielsku. I później jeszcze rozmowa, ale też w większości w języku obcym. Także jak ktoś jest w tym słaby, to raczej nie ma co się nastawiać na pracę u nich. Ja niby znam dobrze angielski, ale właśnie ten stres mnie trochę zjadł. Chociaż muszę przyznać, że rekruterzy na każdym etapie byli bardzo mili i mieli pozytywne nastawienie.

Moje relacja:

Szkoda, wielka szkoda, że nie udało mi się przebrnąć nawet przez rozmowę telefoniczną i zajść dalej w tej rekrutacji :( Bardzo mocno żałuję, bo się starałam i myślałam, że wszystko dobrze pójdzie. Rozmowa była prawie cała po angielsku i z tym wydawało mi się, że nie miałam problemów. Czuje się swobodnie w rozmowie po angielsku, więc prawdopodobnie chodziło o coś innego. Nie wiem o co jeżeli pytania były łatwe np. o pakiet office, poprzednią pracę albo o motywację do pracy w Capita. Nie należy się taką rozmową stresować tylko trzeba się za mocno nie nastawiać że się uda.

Moje relacja:

Nie była to trudna rekrutacja, ale to zależy jakie kto ma kwalifikacje ;) Wydaje mi się, że decydujący był test z angielskiego, dla mnie to nie problem, no ale wiadomo, nie każdy płynnie mówi. Także był test do zrobienia, na ten test pół godziny. Później były pytania jak ja to mówię, haerowe, czyli pytania o to, co było w CV. A tam wiadomo, studia, doświadczenie, ze szczególnym uwzględnieniem obsługi klienta, do tego czy pracowałem jakoś w sprzedaży itp. Ogólnie miło, w miarę na luzie, choć profesjonalnie. Pytań z kosmosu nie było, powiedziałbym, że rekrutacja standardowa.

Moje relacja:

Nie była to najtrudniejsza rozmowa kwalifikacyjna w moim życiu, ale najłatwiejsza też nie. Podstawą tej rozmowy był test z angielskiego, gdzie sprawdzali, na ile płynnie się posługuję tym językiem. Z angielskim się zawsze czułem dobrze, więc tutaj problemu nie było. Ale ogólnie dobrze pamiętać, że mają taki wymóg. Wiem, że też szukali z innymi językami i pewnie podobne testy mają, ale tylko mi się tak wydaje, pewien nie jestem. Po teście była rozmowa, rozmowa po polsku i po angielsku, trochę tak trochę tak. Pytania były na początku bardzo ogólne, o rzeczy, które mam wpisane w CV, doświadczenie itp. Później były trochę już trudniejsze powiedzmy że bardziej na myślenie. Np jak się zachowuję w stresowych sytuacjach albo dlaczego wybrałem tę firmę a nie inną, żeby pracować. Rozmowa była profesjonalna i całkiem miła, ogólnie to pozytywnie.