Rozmowy kwalifikacyjne w Alexander Mann Solutions

Moje relacja:

Dość trudna rekrutacja, bo wieloetapowa. Najpierw wysłałem do nich CV, potem oddzwonili. I tu zaczął się pierwszy etap. Ale to było jeszcze stosunkowo proste, bo padło kilka pytań w stylu dlaczego właśnie my, co o nas wiesz, jakie masz doświadczenie. Potem przeszedłem testy online. Ich poziom nie był najłatwiejszy, ale najwyraźniej jakoś dałem radę. I potem już zaprosili mnie do firmy. Miałem tam rozmowę z rekruterem i jeszcze jakimiś osobami i częściowo była ona po angielsku. To było dosyć stresujące, chociaż atmosfera była raczej przyjemna. Ale pytania były takie w miarę oczywiste, więc udało mi się wybrnąć. Pytali znowu o motywację i doświadczenie, znajomość programów komputerowych, to czego oczekuję po tej współpracy i parę jeszcze innych rzeczy. Mimo, że łatwo nie było, to na szczęście jakoś poszło.

Moje relacja:

Rekrutacja do Alexander Mann Solutions była dosyć wyczerpująca, a to dlatego że w sumie można uznać, że miała aż 4 etapy. Ale z drugiej strony to nie było stanowisko juniorskie, tylko trochę wyższe, więc w sumie jest to zrozumiałe, że dobrze chcieli mnie sprawdzić. Najpierw była rozmowa telefoniczna, kilka pytań w stylu dlaczego u nich, co wiem o firmie, jakie mam doświadczenie. Potem miałem specjalistyczne testy online. Poziom trudności określam jako średni – nie były ani łatwe ani trudne. Poradziłem sobie na tyle dobrze, że przeszedłem do kolejnego etapu, którym była rozmowa w języku obcym. W moim wypadku był to angielski. Trochę się stresowałem, bo było to spotkanie z native speakerem, a wtedy zawsze jest trochę trudniej, ale ostatecznie poszło mi dobrze. I po tym wszystkim na koniec miałem jeszcze jedną rozmowę w siedzibie firmy, tym razem po polsku. Tutaj już było w miarę łatwo i przyjemnie, bo padły pytania o motywację, o trudne sytuacje z dotychczasowych miejsc pracy i to, jak sobie z nimi poradziłem. Generalnie cała ta rekrutacja nie należała do najłatwiejszych, ale muszę przyznać, że była przeprowadzona na wysokim poziomie.

Moje relacja:

Ja trafiłam na jedną rozmowę w firmie nie wiem czy normalnie jest tego więcej. Pracy nie dostałam, więc o reszcie etapów nie mam jak się wypowiedzieć. Rozmowę prowadziły dwie osoby i część była po angielsku. Wydaje mi się, że dobrze nie przejrzały mojego CV, bo niektóre pytania były bezsensowne. W CV miałam wszystkie niezbędne informacje. Chyba, że pytają o to tylko dlatego, że o coś muszą pytać, tego nie wiem. W każdym razie mnie zapytały o doświadczenie dosyć szczegółowo, o cele zawodowe, oczekiwania, dyspozycyjność, zainteresowania, studia i o sposób radzenia sobie w różnych sytuacjach.

Moje relacja:

Praktycznie nie miałam doświadczenia, więc nie liczyłam na zbyt wiele. Uznałam, że chodzenie na rozmowy kwalifikacyjne to w moim przypadku też jakaś forma nabierania doświadczenia. Dlatego wysłałam swoje zgłoszenie do Alexander Mann Solutions i się zdziwiłam, bo oddzwonili. Pierwsza rozmowa po polsku i po angielsku przez telefon. Później zaproszenie na spotkanie w firmie. W trakcie obu rozmów pytania były podobne. O to prawie znikome doświadczenie, powód dlaczego chcę pracować u nich, wiedzę o hr, wykształcenie, zainteresowania, zalety i wady. Atmosfera sympatyczna praktycznie bezstresowa. Na koniec rozmowy w firmie zapytali mnie o finanse tzn. ile chciałabym zarobić na rękę i kiedy teoretycznie mogę zacząć.

Moje relacja:

Proces rekrutacji odbywał się w 3 krokach: 1. Test z jęz. angielskiego (online) 2. Rozmowa przez telefon - głównie pytania na temat mojego doświadczenia, a także o moje umiejętności 3. Rozmowa kwalifikacyjna w firmie (trwała ok. 1h) - znów o moim doświadczeniu, umiejętnościach, ale tym razem też było trochę pytań osobowościowych i o moją motywację.